Mamy wiosnę! Tak, w tym roku zaatakowała nas śniegiem, ale
to nie ważne, zaświeciło słońce, a ono daje energię. To nic, że na dworze minus
15. Wychodzę z rana w sobotni poranek, czuję orzeźwienie, słyszę poranną ciszę.
Wbrew wszelkim ostatnim przeciwnościom losu, biorę głęboki oddech i czyszczę
umysł z niepotrzebnego.
I myślę już o najbliższej przyszłości. A co się w niej zadzieje?
Na pewno kolejny wyjazd na Open’er Festival! A to już za 102 dni. Czas
kompletować bilety, organizować nocleg i przejazd. Poza tym oglądam właśnie
całkiem dobry amerykański serial – House of Cards. Dlaczego warto go obejrzeć?
Przede wszystkim dla głównego bohatera – Kevin Spacey świetnie znalazł się w
roli cynicznego polityka, który znakomicie odnajduje się w brutalnym świecie
waszyngtońskich politycznych rozgrywek. Nie daje szans tym, którzy chcą go
skompromitować, na to, żeby złamali mu karierę. Nie jest to może tak dynamiczny
i genialny serial jak Homeland, przy którym nie mogę oderwać wzroku od ekranu,
ale warto go zobaczyć. A dziś kolejny zestaw moich Rzeczy osobistych, a w nim
m.in. rosyjska literatura, grecki smak i kilka relaksujących nut.
1) Piąte
wydanie (rocznik 2006) młodej literatury rosyjskiej Prolog. Zbiór utworów
młodych utalentowanych rosyjskich twórców różnych gatunków, zamieszczonych
na młodzieżowym portalu Prolog. W środku
proza, poezja, krytyka i publicystyka. Wszystko po rosyjsku.
2) Marcowe
wydanie Malemena lubię szczególnie za wywiad z zespołem HEY – o muzyce,
rodzinie, przyjaźni, życiowych wyborach. Prawda i pasja. Oprócz tego m.in.
reportaż znad Gangesu – o hinduistach i ich Święcie Dzbana, boski reportaż o
długowłosych – dlaczego noszą długie włosy, czy one pomagają czy jednak
przeszkadzają w życiu i ich pasjach, a także jak co miesiąc świetne sesje
zdjęciowe.
3) Gdyby
nie zeszłoroczny trip ze znajomymi po całej Grecji kontynentalnej, nie
poznałbym tego znakomitego smaku. Likier Rakomelo powstaje z raki (grecka
wódka) z dodatkiem miodu, ziół i cynamonu. Zdobyty na jarmarku produktów
regionalnych w Salonikach. 27% alkoholu rozgrzewa bezbłędnie.
4) Każdego
dnia, już od kilku lat czas mija mi z zegarkiem firmy Gino Rossi. Ponad 5cm
średnica koperty, biała tarcza i skórzany pasek. Gdyby jeszcze mógł odmierzać
wolniej czas (ten wolny), byłoby doskonale.
5) Biały,
gładki kamień, zabrany podczas wspomnianego wcześniej tripu, z plaży w jednej z
najpiękniejszych krain Grecji – półwyspu Mani. Kamienista plaża pokryta tymi
kamieniami znajduje się przy zboczach wypełnionej wodą jaskini Dirou, którą
zwiedzaliśmy łódką. Niezapomniane wrażenia.
6) Aparat
Kodak Duo 620 (Series II) wyprodukowany przez niemiecki oddział firmy Kodak w
latach 1937-1939. Solidny i trwały. Więcej o nim, w jednym z moich poprzednich
postów.
7) Już
od kilku lat, bo krążek ATB „No silence” został wydany w 2004 roku, za każdym
razem gdy słucham tego albumu, czuję się jakbym wyruszał w daleką podróż.
Niesamowite doznania i uczucia. Andre Tannenberg karmi nas fascynującymi
efektami natury, zniewalającymi wokalami, trance’owymi i ambientowymi
dźwiękami. Niebiańsko-zmysłowa muzyka.
W związku z nadchodzącymi świętami kamień zinterpretowałam jako jajko :)
OdpowiedzUsuńTo jedyny o tak idealnym kształcie, który znalazłem na tej plaży. Kto wie, może kiedyś coś się z niego wykluje ;)
Usuńpkt 3 i 5!!! oczywiście <3
OdpowiedzUsuńa tak poza tym to homeland, house of cards i mad men to 3 seriale polecane przez moich zaufanych znawców tematu ;) planuję obejrzeć wszystkie, tylko czekają na wolniejszy i spokojniejszy okres, jeśli w ogóle kiedyś taki nadejdzie ;) w każdym razie, jesteś kolejną osobą której się podobają.
obejrzę za niedługo :D
Beata, oprócz Homeland i House of Cards polecam także Zakazane Imperium - lata 20. XX wieku w Stanach Zjednoczonych, prohibicja, mafia, polityka, seks i pieniądze. Obejrzyj koniecznie :)
Usuńdopisuję do listy :D
OdpowiedzUsuń