wtorek, 25 czerwca 2013

Rozczochrane kolory miasta



Czas leci nieubłaganie, dzień za dniem, tydzień za tygodniem. Warto korzystać z każdego dnia, każdej wolnej chwili. Ubiegły weekend spędzony w gronie znajomych, z dala od wielkiego miasta, niczym niezmącony relaks, spowodował dopływ nowej energii. Choć minął szybko i intensywnie, sprawił, że chce się iść dalej, przed siebie. 

Dziś porcja moich zdjęć, a na nich trochę koloru. Przy okazji dziękuję Wszystkim, którzy odwiedzają mojego bloga, oglądają, czytają, komentują. Właśnie zanotowałem ponad 10 tysięcy odsłon. To chyba znaczy, że Wam się podoba. Zauważyłem, że oglądacie mojego bloga nie tylko w Polsce, ale i w różnych innych zakątkach świata m.in. w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Rosji, Wenezueli, Danii, Niemczech, na Ukrainie, w Holandii, Francji, Belgii, Irlandii, Japonii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i wielu innych krajach. Nie sposób wymienić wszystkich. Rzecz jasna zapraszam do kolejnych odwiedzin, komentowania, konstruktywnej krytyki. 

Pozdrawiam!


niedziela, 16 czerwca 2013

Rzeczy osobiste vol. 6



Zacząłem już wsłuchiwać się w rytmy, które za niecałe trzy tygodnie usłyszę w o wiele większym formacie. Do Heineken Open’er Festival pozostało 16 dni. Kupiłem bilet, więc jestem już gotowy na wyjazd pełen nieopanowanych brzmień. W sumie to prawie gotowy. Nie mam jeszcze najważniejszego – kaloszy. A te przydają się niebywale w nadmorskim klimacie, pełnym niezapowiedzianych atmosferycznych wyładowań.

W końcu wsiadłem też na rower i ruszyłem za miasto, przez pola i łąki, w celu doświadczenia niepowtarzalnego kontaktu z przyrodą. Dopadła mnie horda komarów. Sami wiecie co było potem. Ale było warto. Pozamiejskie cisza i spokój, zmącone jedynie śpiewem leśnych ptaków, dają szansę chociaż na chwilę zapomnieć o codziennym ryku silników i hałasie ulicznych potoków.

W tym tygodniu zachęcam Was do obejrzenia kolejnej porcji moich rzeczy osobistych. Oprócz tego, że na sklepowych półkach pojawiły się nowe numery moich ulubionych magazynów – Monitor Magazine oraz Malemen, które polecam w szczególności za świetne artykuły, rewelacyjne zdjęcia i pierwszorzędną szatę graficzną, to z szafy wyciągnąłem też kilka pamiątek przypominających dawne czasy – sporo tu lat 90. Sami zobaczcie.



1)      Czerwcowy MALEMEN to jak zwykle świetna porcja niezwykłych spotkań z wartościowymi bohaterami, skupionymi wokół pytania o sens życia. Inspirujący wywiad z Mamedem Chalidowem, zawodnikiem MMA, opowiadającym o swoim wewnętrznym dżihadzie, ostatnia rozmowa z Markiem Jackowskim, twórcą Maanamu, który zdążył ze wszystkim na czas, a także przybliżenie postaci Urszuli Grabowskiej, polskiej aktorki filmowej i teatralnej, od której wzroku nie sposób oderwać.

2)      Wyprodukowany w latach 1926-1934 Vest Pocket Kodak model B. Przedwojenna myśl techniczna. W mojej kolekcji od ponad roku. Więcej o nim w tym artykule.

3)      Przenośny dysk twardy marki PQI. Niewielki i lekki. Pomieści sporo danych, muzyki, zdjęć, choć w dobie dzisiejszej technologii, wirtualnego miejsca zawsze zbyt mało.

4)      Urodzinowe wydanie Monitor Magazine to kulinarna uczta dla miłośników design’u, kultury, stylu, podróży i kuchni. Eksperymenty redaktora naczelnego – Sebastiana Kustry, są coraz bardziej zaskakujące i interesujące. W tym numerze znajdziecie m.in. rozmowę z papieżem architektury - Helmutem Jahn’em, artykuł o najcenniejszej marce świata, debiutującej aktualnie w Polsce, felieton Andy Rottenberg, o tym, dla kogo urządzona jest Warszawa, a także opis kulinarnych odkryć nad Narwią.

5)      Scyzoryk, który dostałem od mojego pradziadka w latach 90. Jedyna po nim pamiątka. Służył mu w trakcie wypraw na grzyby. Wartość sentymentalna.

6)      Kieszonkowa zapalniczka z logo papierosów Camel, wyprodukowana w Hiszpanii, przez firmę Flamagas. Prawdopodobnie lata 90.

7)      Drewniana fajka z czarnym, ebonitowym ustnikiem. Dla palaczy.

8)      Jurajski browar PINTA oferuje nie lada gratkę dla miłośników piwa. Jeśli macie ochotę na ciastko z gorzką, czarną czekoladą, posypane płatkami owsianymi i chcecie poczuć kojący aksamit treściwego stoutu, spróbujcie piwa „dobry wieczór”. W zapachu zdecydowana kawa, palonka i gorzka czekolada. 4,5% alkoholowej przyjemności.

9)      Stanisław Jankowski, cichociemny, w powstaniu warszawskim dowódca plutonu „Agaton” stworzył jeden z najciekawszych pamiętników z okupacyjnej Warszawy. „Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie” to pozycja trzymająca w napięciu jak najlepsza powieść sensacyjna. Dwa tomy niesamowitej lektury.

10)   Drugi solowy album Kasi Nosowskiej – „Milena”, wydany w marcu 1998 roku. Połączenie trip-hopu, drum’n’bassu oraz rocka alternatywnego. Kaseta to istna pocztówka z przeszłości ze znakiem jakości końca lat 90.

11)   A w nawiązaniu do Open’era, to nie mogłem się ostatnio powstrzymać przed zdobyciem breloczka marki Heineken, która firmuje festiwal. Udało mi się to z pomocą koleżanek z pracy. Kobiecy wdzięk działa.

niedziela, 9 czerwca 2013

Nie parkować



Przemierzając miasto, w poszukiwaniu inspiracji, natykam się na miejsca nieznane i mniej znane. Czasem jest to miasto ponure, innym razem rześkie. Wśród ścieżek bez nazw są rzeczy zwyczajne. Warszawa to całkiem fajna trasa. Ale uważaj gdzie parkować…


sobota, 1 czerwca 2013

Rzeczy osobiste vol. 5



Miesiąc maj minął mi niezwykle intensywnie i szybko. Główną rolę odgrywała muzyka. Na samym początku sporo energii zdobyłem dzięki niesamowitym dźwiękom na FreeFormFestival. Impreza przypominała mniejszą wersję Open’era, który już niebawem, więc tym bardziej wyniosłem z niej pozytywne wrażenia. Artyści, tacy jak Fair Weather Friends, Kate Boy czy Apparat zaprezentowali wysoką jakość swoich wykonań, elektroniczne dźwięki dosłownie przeszywały moje ciało. 

Kolejny weekend spędziłem na Juwenaliach, a tam wystąpił długo oczekiwany przeze mnie Happysad – planowałem wybrać się na ich koncert już od czasów początku studiów, a udało mi się dopiero po pięciu latach. Było warto. Zagrali sporo swoich starszych, doskonale znanych kawałków, ale także kilka utworów z nowej płyty „Ciepło Zimno”. Świetnym zakończeniem wieczoru na stadionie Syrenki był występ zespołu HEY. Przekazali niezwykłą moc, a sama Kasia Nosowska urzekała jak zwykle, tym razem dodatkowo naprawdę rozgadana. Cieszę się niezmiernie, że już niedługo znowu ich zobaczę, tym razem na Open’erze.

Ostatni weekend maja także był niezwykle przyjemny, tym razem bardziej rodzinny, a to dzięki temu, że moja chrześnica przystępowała do pierwszej komunii. Dla niej to spore przeżycie, a zaprezentowała się naprawdę niezwykle. Weekend obfitował więc w dużo radości i uśmiechu. 

A już teraz czas na kolejny zestaw moich Rzeczy osobistych. Tym razem polecam m.in. lekturę reportaży z Bliskiego Wschodu, jak zwykle także zachęcam zajrzeć do Malemena, a na koniec spróbować jednego z najlepszych, w moim przekonaniu, rosyjskich piw.




1)      Majowy MALEMEN, a w nim rozmowa z ministrem obrony dziedzictwa narodowego, byłym prezydentem Wrocławia, Bogdanem Zdrojewskim, wywiad z Mateuszem Maliną – wicemistrzem świata w głębokościowym nurkowaniu bezdechowym, a w dziale InBetween porady jak żyć bez pilota, jak zdobyć wizę do Iranu, jak rozpoznać, że jesteś psychopatą oraz jak jeść w pracy. To wszystko i jeszcze więcej na 134 stronach.

2)      Wygodny i porządny, skórzany portfel marki Pierre Cardin. Gładka, pachnąca naturalna skóra i wysoka jakość. Niezniszczalny już od około czterech lat. 

3)      Reportaż „Irak – piekło w raju” Pawła Smoleńskiego to głosy Irakijczyków, bardzo różne. Nic tu nie jest proste, ani oczywiste. Okrucieństwo dyktatury, nędza wolności, arogancja najeźdźców. Książka ta tłumaczy, jak bardzo skomplikowany jest dzisiejszy Irak. Jeśli chcecie zrozumieć społeczeństwo muzułmańskie, jego kulturę, tradycje i sposób myślenia, warto posłuchać głosów dobiegających ze stron tej książki.

4)      Rosyjskie piwo Baltika nr 4 to zrównoważona mieszanka słodów żytniego, jęczmiennego i karmelowego. Czerwono-brązowy kolor, delikatny smak chleba. Mimo, że to ciemne piwo, gorycz, ani posmak ciemnego słodu nie są mocno wyczuwalne. Solidna robota.

5)      „Triumf owiec” Leonie Swann to kontynuacja rewelacyjnej książki „Sprawiedliwość owiec”. Zaśnieżona Francja, a w niej stado owiec o kilku różnych charakterach, pasterka Rebeka z matką – zwariowaną tarocistką, stare zamczysko – niegdyś zakład dla obłąkanych, szalone kozy oraz tajemniczy potwór zwany Garou. Dramatyczne śledztwo, sprawiedliwość i triumf. Thriller, a zarazem komedia filozoficzna. Dla wszystkich, którzy chcą spojrzeć na świat oczami zwierząt.

6)      Krążek „18” to szósty studyjny album amerykańskiego muzyka Moby’ego, który pojawił się na rynku w 2002 roku. Moby łączy tu różne muzyczne elementy – new wave, gospel, blues, elektro i funk. Sam gra na wszystkich instrumentach, a także śpiewa w kilku kawałkach. Na krążku znajdziemy chłodne, ambientowe przestrzenie i nieco melancholii. Całkiem przyjemna kąpiel.

7)      Jeden z ostatnich nabytków – niemiecki aparat Tenax firmy Zeiss Ikon z lat 50. ubiegłego wieku. Solidna konstrukcja i jakość wykonania. Więcej szczegółów w jednym z poprzednich postów.

8)      Farby olejne Van Gogh. Wykonane z wysokiej klasy pigmentów, wysoka odporność na działanie światła. Do tego bardzo plastyczna i miękka struktura. Polecam do przygód ze sztuką.

9)      Do zabaw z farbami firmy Van Gogh polecam pędzle KOH-I-NOOR. Wykonane z naturalnego świńskiego włosia. Drewniany trzonek pokryty połyskliwym czarnym lakierem. Wygoda gwarantowana.

10)   Gdy telefony komórkowe i książki telefoniczne w nich tkwiące nie były jeszcze tak popularne, do zapisywania numerów telefonicznych i adresów służyły nam notatniki papierowe. Ten z okładką wykonaną ze skóry oraz kartkami oznaczonymi alfabetycznie, pomagał mi kiedyś w systematyzowaniu moich kontaktów.