sobota, 27 lutego 2016

Po kolei cz. 2



Dziś kolejne spojrzenie na warszawskie Odolany i tereny kolejowe. Zaraz obok opuszczonej wieży węglowej i zapomnianych wagonów można natknąć się na stację tankowania spalinowozów. Budynek oczywiście popadł w ruinę, podobnie jak okoliczne tereny. Straszy nieco swoim wyglądem. Otwarte na oścież drzwi, powybijane szyby w oknach, porwane wertikale i wnętrze zamieszkane zapewne jakiś czas temu przez bezdomnych. Obecnie opuszczone. Dookoła tory kolejowe, a pomiędzy nimi wielkie kałuże wypełnione deszczówką zmieszaną z mazistymi olejami. Lepiej omijać taką mieszankę i nie włazić w nią z butami, a na pewno powstrzymać się od wzniecania ognia, aby uniknąć wielkiego buum!

Kilka kroków dalej trzy wielkie zbiorniki z paliwem do spalinowozów stoją całkiem puste. Rdzewiejące obiekty nadają specyficzny industrialny koloryt całej okolicy. Oprócz zbiorników na terenie znajduje się zbiornik przeciwpożarowy o głębokości około 2 metrów, a także stoi kilka większych i mniejszych budynków magazynowych. Okna zabite dechami, szyby powybijane, ale i w takich miejscach złapać można ciekawe ujęcia.


sobota, 20 lutego 2016

Po kolei cz. 1



Kolejny już spacer zawiódł mnie na kolejowe Odolany w Warszawie. Miejsce mocno zapomniane. Zapuszcza się tam niewiele osób, bo i po co. Dookoła same tory, krzaki, hałdy piachu i kruszywa, zabudowania kolejowe. Ale wśród tych niezbyt atrakcyjnych krajobrazów, znaleźć można wielki betonowy bunkier z dosyć ciekawą historią.


Ten wielki żelbetonowy kloc to wieża do nawęglania parowozów. Jest to jedna z czterech wież, sprowadzonych do kraju z USA po II wojnie światowej w ramach pomocy UNRRA. Ustawiono je w Gdyni, Tarnowskich Górach, Krakowie Prokocimiu i w Warszawie Odolanach. Zaprojektowała je amerykańska firma " Ross and White Company Locomotive coal, sand and cinder plants" z Chicago. Amerykanie dostarczyli nam wyposażenie techniczne oraz dokumentację architektoniczno-budowlaną obiektów, a strona polska, na podstawie dokumentacji, we własnym zakresie wybudowała żelbetonowe bunkry. Trzeba dodać, że wyposażenie jednej takiej wieży podczas transportu zajmowało dziesięć wagonów kolejowych.


Ogromna konstrukcja zaczęła górować nad Odolanami w 1951 roku. Konstrukcja była bardzo wydajna, bo pozwalała zasypać kocioł parowozu w dosłownie kilka minut. Obok bunkra powstał lej do węgla pod betonowym łukiem triumfalnym. Pod torem wyładunkowym znajdowała się kiedyś krata, w którą zsypywany był węgiel. Następnie wyciąg transportował węgiel w górę budowli i zsypywał do głównego zbiornika. Pod nim znajdowały się dwa mniejsze zbiorniki, wyposażone w wagi i rynny zsypowe. 


Obecnie wieża nie jest już używana, nie używa się już lokomotyw parowych. Podobno obiekt warszawski był wykorzystywany do lat 90. zeszłego wieku. Konstrukcja z żelbetu jest trudna do rozbiórki, dlatego stoi nadal, dopóki jej stan nie zagraża niebezpieczeństwu. Natomiast wszystkie elementy metalowe, które dało się wyrwać, odpiłować itp. usunięto i złomowano.


Obok wieży przez ostatnie dwie dekady znajdowało się cmentarzysko taboru kolejowego. Aktualnie znaleźć możemy tam dwa zdewastowane wagony. W jednym z nich zalegają śmieci, domyślam się, że zniesione przez okolicznych bezdomnych. Ten zabytkowy wagon wyposażony jest w hamulce pneumatyczne firmy Westinghouse. Wewnątrz znalazłem czeki PKO z roku 1980, m.in. "Wypłata pożyczki członkom PKZP Lokomotywowni Skierniewice w m-cu styczniu 1981 r".


Na Odolany zabiorę Was jeszcze raz. W kolejnym wpisie m.in. magazyn paliw. A tymczasem zobaczcie moje zdjęcia porzuconych wagonów i wieży.

Zdjęcie: forum.modelarstwo.info