sobota, 23 listopada 2013

sobota, 16 listopada 2013

Rzeczy osobiste vol. 10



W jednym z poprzednich postów pisałem, że tegoroczna jesień obfitować będzie w wydarzenia kulturalne i rzeczywiście tak jest. Wydawało by się, że długie, ciemne jesienne wieczory powodować mogą jedynie przygnębienie, depresję i melancholię, a jest wręcz przeciwnie. Jasna sprawa, wszędzie znajdą się wiecznie niezadowoleni, narzekający na wszystko i użalający się nad sobą. A to za zimno, a to za ciemno, a to że zmęczony, że musi pracować, rano wstać, że w autobusie ścisk. Im częściej narzeka, tym bardziej wpada we własną pułapkę zdołowania. Zachowuje się całkiem jakby wszystkich dookoła chciał zainfekować swoją chandrą. Hola hola człowieku! Najwyraźniej coś zgubiłeś. Tak! Uśmiech! Zgubiłeś uśmiech! Wiadomo, Polacy to permanentni narzekacze, ale zrób coś z sobą. Dosyć zarażania! Więcej uśmiechu, tolerancji i szacunku.

Ale wracając do kultury, to trochę o moich ostatnich zajęciach i spostrzeżeniach.

FILM >> „Chce się żyć” Macieja Pieprzycy, to dla mnie prawdziwe dzieło, jakich ostatnio nie było. Historia Mateusza cierpiącego na rozległe porażenie mózgowe, wcale nie dołuje, czego bałem się przed obejrzeniem tego filmu. Krzepi i to mocno. Bawi, chociaż teoretycznie nie ma w niej nic śmiesznego. Wzrusza. Ale nie ma tu litości i roztkliwiania się. Mówi o rzeczach ważnych, przez pryzmat codzienności i życiowych wyzwań, i nie boi się stawiać niewygodnych pytań. Każdy powinien to zobaczyć.

TEATR >> Aby obejrzeć „Anioły w Ameryce” Tony’ego Kushnera w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego i przekładzie Jacka Poniedziałka, w całości, czekałem prawie półtora roku. I udało się. Sztuka trwająca prawie 6 godzin to sceniczny majstersztyk. Dramat pozornie opowiadający o perypetiach nowojorskich homoseksualistów w obliczu pandemii AIDS jest zaczątkiem dla o wiele szerszych dyskusji. To próba zrozumienia, rozliczenia z błędami i grzechami Ameryki oraz przemiany i zaprojektowania Nowej Ameryki z prawem głosu dla wszystkich. Świetna obsada aktorska (m.in. Chyra, Stuhr, Poniedziałek, Cielecka, Ostaszewska, Celińska, Tyndyk). Kto nie widział ma jeszcze szansę w listopadzie i grudniu (tylko kilka spektakli).

MUZYKA >> Kilka dni temu w warszawskiej Stodole sceną zawładnęli Crystal Fighters. Do granic możliwości energetyczne show. Mieszanka stylistyk i emocji. Przez dwie godziny potężnego elektronicznego grania praktycznie nie zatrzymywałem się na trasie ziemia-powietrze. Na scenie obfitość barw, a przed sceną prawdziwy szał. Totalna ekscytacja.

FILM >> Właśnie kończy się 7. Festiwal Filmów Rosyjskich Sputnik w Warszawie. Największe osiągnięcia rosyjskiej kinematografii. Dzieła mistrzów kina rosyjskiego, ale także produkcje młodego pokolenia reżyserów. Od jakiegoś czasu nie tylko w stolicy, lecz także w 40 miastach w całej Polsce. Warto obejrzeć, gdyż na co dzień w naszych kinach mała szansa na filmy zza wschodniej granicy. Przełamuje różnice i obala stereotypy.

FESTIWAL >> Od 2 do 5 lipca 2014 roku na lotnisku Kosakowo w Gdyni po raz kolejny zagości Open’er Festival. Tym razem już bez sponsora tytularnego, którym była marka Heineken. Po 11 latach sponsor zerwał umowę. Osobiście mam nadzieję, że impreza na tym nie ucierpi, głównie w kwestii zapraszanych gwiazd muzyki. Pojawiły się już natomiast bilety w promocyjnych cenach na przyszłoroczny festiwal. Ja swój 4-dniowy karnet już mam.

A dziś dziesiąta już odsłona moich rzeczy osobistych:





1)      Listopadowy MALEMEN, a w nim m.in. pogadanka z Romanem Polańskim, rozmowa z fotografikiem, jednym z najwybitniejszych współczesnych artystów, alchemikiem światła Ryszardem Horowitzem, a w InBetween pytanie Dlaczego jest brzydko?

2)      Album „Overgrown” James’a Blake’a to podróż w klimaty elektroniki i r’n’b. Kontemplacja, powolny bass, budowanie napięcia, dobry wokal. Własny głos potraktowany jako instrument. Blake w nieprzekolorowanym stylu przedstawia historie miłosne – miłość nie jest odpowiedzią na wszystko, niesie ze sobą również ból. Świetny balans między kulturą klubową a starą sztuką piosenki. Tej płyty nie można przeoczyć. 

3)      Blok okolicznościowy znaczków pocztowych wydany w 2011 roku z okazji setnej rocznicy powstania Tureckich Sił Powietrznych. 

4)      Powieść greckiego pisarza Nikosa Kazantzakisa „Grek Zorba” opowiada o losach Aleksisa Zorbasa. Przedstawiona jest tu znajomość młodego człowieka, który wydzierżawia kopalnię na Krecie oraz spotkanego w tawernie greckiego portu Pireus, niemłodego już mężczyzny o bujnej przeszłości. W książce dostrzec można cechy bałkańskich mentalności, optymizmu i radości życia. Filozofia życiowa Zorby ujęta w haśle: „ Ciesz się z każdej chwili, bo życie jest tylko jedno”.

5)      Model samochodu Dodge Viper RT/10 w skali 1:39. 

6)      W dniach 4-11 listopada 2013 miał miejsce w Warszawie 7. Festiwal Filmowy Pięć Smaków. Obszerna retrospektywa kinematografii azjatyckiej (Wietnam, Tajlandia, Singapur, Korea, Tajwan, Japonia, Malezja, Honkong). Nie samo kino, lecz także spotkania, pokazy online, warsztaty, ekspozycje, koncert.

7)      Retsina to zjawisko z pogranicza świata wina i magii. A szczególnie marka Malamatina. Przyleciała do mnie w zeszłym tygodniu prosto ze słonecznej Grecji (tu uśmiech dla Doroty). W Polsce raczej na próżno jej szukać. Dostępna jest Retsina Kourtaki, Retsina Laftioki, jednak Malamatina ma swój niepowtarzalny smak. To popularne greckie wino wyrabiane z dodatkiem żywicy sosnowej posiada bardzo długą tradycję. Produkowane jest od ponad 2 tysięcy lat. Sama marka Malamatina powstała z kolei 118 lat temu. W zeszłym roku po raz pierwszy zawładnęło moim podniebieniem. W upalne dni sprawia nie mniej przyjemności niż włączenie klimatyzacji, rzecz jasna dobrze schłodzone. O Malamatinie powstało nawet kilka piosenek – tu dwie z nich: pierwsza i druga.

8)      Otwieracz do butelek Heineken. Przydatny w butelkowych wędrówkach.

9)      Breloczek w kształcie auta z latarką firmy Romanowski Design GmBH.

10)   Historia najsławniejszej grupy w dzisiejszych czasach opowiedziana w siedemdziesięciu ich największych przebojach. The Beatles Years. Biografie, zdjęcia, niezwykłe ilustracje oraz nuty to kompletny przewodnik po nagraniach Beatlesów. Rocznik 1972.