środa, 31 lipca 2013

Nowe horyzonty



Walizkę zapełniłem po same brzegi, zabrałem jak zwykle same „niezbędne” ciuchy,  do tego dwa aparaty i ulubiony magazyn na drogę. Wsiadłem do busa i ruszyłem. Prawie 6 godzin drogi, a potem 45 godzin wypełnionych świetnymi spotkaniami ze świetnymi ludźmi, do tego festiwal filmowy, plaża na rynku, mecz żużlowy i ponad 600 ujęć. To właśnie Wrocław. Po raz pierwszy nie zimą, tylko latem. Dziś dla Was pierwsza porcja letnich wrocławskich kawałków.

:))


4 komentarze: