Puste ulice i chodniki, zamknięte galerie handlowe i sklepy,
masa wolnych miejsc parkingowych, otwarte jedynie co po niektóre knajpy i
kawiarnie. Taka Warszawa zdarza się tylko kilka razy w roku. Tak było właśnie
dziś. Dla mnie to doskonały moment, aby wyjść z aparatem w przestrzeń stolicy,
by w ciszy i spokoju dostrzec to, czego w normalnych warunkach nie widać. Co
prawda dziś patrzyłem głównie w górę, na niezliczone piętra nowych szklanych
kolosów, ale przyjrzałem się także nieco starszej architekturze. Niby krótki
spacer po Śródmieściu, ale jakże odprężający. Na chwilę mogłem zapomnieć, że
już jutro znów rzucimy się w wir pracy, korków, zatkanych arterii, wyścigu
szczurów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz